Praktycznie zawsze jak czytam to w tle, czy na słuchawkach leci mi jakaś muzyka, niekoniecznie spójna z daną książką. Właśnie tak było w tym przypadku - kliknij tu a przekonasz się przy czym czytałem Odwrotniaka. No i przy okazji muzykę pod posta będziesz mieć.
(zdjęcie ja, okładka: wab.com.pl)
Pewnie wyjdzie na to, że sam kupuję tylko tanie książki, a te droższe pożyczam od znajomych. Odwrotniak to kolejna Książka na Kacu, która została mi użyczona. Co ciekawe - od tej samej osoby, co w przypadku Szacunek ulicy. Przypadek?
Odwrotniak jest drugą książką Jakuba Małeckiego w moim czytelniczym dorobku i najprawdopodobniej nie ostatnią. No ale dobra, od początku. Guglam Pana Małeckiego. Fajnie, ma swoje hasło na wiki. Czytam. Kilka książek na koncie, w 2011 Twórca Roku fantasy, nominowany do jakiejś nagrody za Dżozefa (którego w sumie mógłbym umieścić w KDD, ale zamysł jest taki, że będę pisał tylko o książkach czytanych na bieżąco, a nie kiedyś tam), no i młody chłop. 33 lata (jak ktoś czyta to po 24 czerwca to już 34).
Ukradnę opis ze strony wydawnictwa (wab.com.pl):
"Narracja oparta na dwóch historiach, które dzieją się równocześnie. Przeskoki z jednej opowieści w drugą następują w momencie, kiedy jakiś przedmiot lub wydarzenie łączy obie historie. Powieść zaskakująca, przewrotna, trzymająca w napięciu.
Czy losy dwojga ludzi żyjących w różnych czasach mogą splatać się i przenikać nawzajem? Czy ze strachu przed światem można żyć tak, jakby się nie żyło? I czy miłość i nienawiść to na pewno dwa różne uczucia?
Izabela Grycz poczuła, że żyje, dopiero wtedy, gdy w 1946 roku poznała malarza z kulą w głowie. Teraz, u schyłku życia, za wszelką cenę próbuje wygrzebać ze szwankującej pamięci wspomnienie tego, jak zgasł tamten płomienny romans."
To wiemy, że mamy dwie historie. Dwoje ludzi. Izabelę Grycz, lat 91, aktualnie pomieszkuje w Gdańsku i przez problemu zdrowotne nie wychodzi z domu. Bo jak przejdzie dłuższy kawałek to się jej robi słabo. Nie dość, że przy chodzeniu się jej słabo robi to jeszcze coraz słabiej widzi. Drugą osobą jest Ignacy Korzeń, Ignaś, wnuk Pani Izabeli, lat nie-pamiętam-ile (albo chyba nawet nie podawali, albo mi się liczyć nie chciało i przez to zapomniałem, ale chyba nadal studiuje albo jest niedużo po studiach), jeśli pamięć mnie nie myli to pracownik korporacji i malarz. Można, a nawet to chyba trzeba uznać go za introwertyka. Rzadko chodzi na imprezy, a miłość swojego życia fotografuje i wypisuje do niej listy, których nigdy do niej nie wysyła. W sumie to nawet się nie znają.
Co łączy Izabelę i Ignacego? No oprócz tego, że są rodziną i oboje nie mają kontaktu z rodzicami mężczyzny to w sumie sporo. Między innymi to, że oboje nie wychodzą z domu i oboje kochają albo nienawidzą. To ostatnie jest trudne do zdefiniowania. Albo i nie.
W skrócie: Izabela wspomina swoją młodość, ale w pewnym momencie odczuwa swój wiek i to, że pamięć już zawodzi. Chce sięgnąć po powieść (jej tytuł to Odwrotniak), w której zapisała swoją historię, ale z racji słabego wzroku nie może czytać. Ignacy w tym czasie poznaje Adę - obiekt swoich westchnień. Trzeba przyznać, że wszystko pięknie ukartował. Najpierw poznał ziomeczka, ziomeczek zaprosił go na imprezę w akademiku, a tam była Ada. Ignacy poprosił ją o rozmowę, ale tam szlag trafił wszystko. Bo Ignacy ułożył sobie w myślach to, jak miałaby ta rozmowa wyglądać, ale nie spodziewał się, że Ada przejmie inicjatywę i już na początku powie mu, że raczej nie ma u niej szans. Trochę odkuł się opowiadaniem wymyślanych na poczekaniu historyjek. Może zarucha. Zaspojleruję - nie zarucha, przynajmniej na razie. Bo Ada spada (HEHE) z imprezy, ale po jakimś czasie umawiają się na randkę. Było spoko, jest nadzieja. Ignacy dostaje smsa od matki żeby przyjechał - zwęszył od razu coś podejrzanego i się nie mylił. Przy okazji dzwoni do babci, że będzie w okolicy to może wpadnie na chwilę. Babcia mówi mu o tym, że lupa by się przydała. Wnuk wpada do Izabeli, rozmawiają, Izabela nie dostaje lupy, bo Ignacy zapomniał, że ją ma i babci jej nie dał.
Więcej nie ma co chyba streszczać, bo reszta to już bardziej kluczowe rzeczy, a jak ktoś sięgnie jednak po tę książkę to się mocno nadziwi. Bo to taka książka jest. Dziwna. Ale jednocześnie świetna. Odwrotniak mocno zaskakuje. Zakończenie jest mocno niejednoznaczne. Ta pozycja w zasadzie nie kończy się raz. Kończy się ze dwa, trzy razy. Także jak, Czytelniku, sięgniesz i poczujesz, że to już koniec to się nie nastawiaj, bo to nie będzie koniec. Przynajmniej za pierwszym razem.
W necie spotkałem się z masą wpisów, że historia jest chujowa. Nie jest, jest świetna. Jest pierdolonym majstersztykiem. Rozumiem, że nie każdy jest w stanie docenić jej fenomen, bo to nie jest prosta powieść. I pod względem historii, i pod względem przekazu, i pod względem języka. Odwrotniak nie jest jednoznaczny, nie jest prosty, nie jest napisany tak jak mój blog. Tam znajdziesz kilka den, zawiłości i poetyckość. Panie Małecki - szapoba. Przy najbliższej okazji Odwrotniak ląduje na półce i biorę się za poszukiwanie pozostałych książek autora.
Ocena:
(źródło zdjęcia oryginalnego: nexusmods.com)
Socjalki:
"Odwrotniak", zgodzę się z tym, jest dziwny. Może i przez to też jest taki hipnotyzujący i zaskakujący. Już sam fakt, że tyle mądrych terminów poetyckich zostało tu zaprzęgniętych do roboty, a mimo wszystko książka zdaje się być lekka w odbiorze, może świadczyć o jej wysokiej klasie. Świetna pozycja. Recenzja - klasa. Wypunktowałeś, Kacu, najciekawsze rzeczy dotyczące książki :D
OdpowiedzUsuńOch, Małecki moim prywatnym mistrzem jest. Będę publikowała niedługo wywiad z nim, chętnie zapytam co on na to, że większość ludzi reaguje na jego literaturę stwierdzeniem o chujowości. Może ustosunkowanie mnie zaskoczy, a może będzie trywialne jak u każdego. Póki co za najlepszą uznaję "Dygot", weź tam pożycz od kogoś jak najdzie Cię ochota. I nośnik możliwości wypożyczenia.
OdpowiedzUsuńZrobiłem risercz - cenowo tragedii nie ma, więc pewnie nawet wspomnianą przez Ciebie pozycję zamówię jak tylko znajdę wolne dwadzieściakilka złotych. A na wywiad w takim razie już czekam! :)
Usuń"Odwrotniak" - sam tytuł książki mówi o tym, że będzie to jakaś odwrotna historia. Dziwna, nie dziwna, każdy lubi co innego. Stwierdzenie o tym że coś jest "chujowe", mówi o tym jaki zasób słów ma człowiek - ubogi. Bo jest więcej określeń tego typu, nie aż tak wulgarnych. Niektórzy nie rozumieją jaką sztuką jest pisanie i co autor miał na myśli.
OdpowiedzUsuńhttp://www.aleksandramakota.pl/
Książka nie mój klimat ale będę zaglądać
OdpowiedzUsuńKsiążka nie jest do końca w moim guście, aczkolwiek może skuszę się na jej przeczytanie ^^
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! wy-stardoll.blogspot.com
Podoba mi się wygląd Twojego bloga ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie : http://strawberry966.blogspot.com/