Od
godziny szukam muzyki pod posta i chyba znalazłem! Wiesz gdzie klikać (tu).
Sytuacja
jest taka, że zrobiłem super żart z okazji pierwszego kwietnia
ludziom na moim super fanpejdżu (widziałeś? część pierwsza i część druga) i teraz się będę tłumaczył z tego dowcipu. Albo nie,
nie będę. Po co?
Drugi
wrzut na FP jest dobrym punktem zapalnym do dzisiejszego posta. Od
jakiegoś czasu należę do kilku blogerskich grup na Fejsbukach,
wrzucam tam coś od siebie, przeglądam cudze rzeczy, komentuję,
bawię się, jest fajnie. Czasami. Zazwyczaj nie jest. Trafiam tam na
różne rzeczy, których widzieć raczej bym nie chciał, serio. I
dziś zacznę pisać o tych rzeczach, które są złe.
BLOGERZY
MODOWI. Nie, nie blogerki. BLOGERZY. Kurwa, typie. Ja szanuję to, że
robisz coś co lubisz (albo coś co, masz nadzieję, że przyniesie
Ci hajs w przyszłości), ale na to nie da się patrzeć... Takie
typki dzielą się na różne stylówki, z których najbardziej
wkurwia mnie jedna. Inna trochę mniej. Tej innej to trochę
współczuję nawet.
1.
Te typy co dobrze wyglądają, mają hajs na ciuchy (albo dorwali
jakieś współprace) i dorabiają do swojego pozowania jakieś
ideologie. Rozumiem, że napiszesz skąd masz ubrania i ile za nie
dałeś, ale mordo ziomku, po chuj w post wrzucasz jakieś milionrazy
powielane, bezsensowne zwroty, które już każdy czytał, okraszone
lekko Twoimi słowami. Choć tu nie chodzi nawet o te frazesy. W
komentarzach małoletnie dziewczątka moczą się jak to nasz bloger
mądrze nie pisze. NO KURWA. Nauczycieli w szkole posłuchaj, mówią
mądrzejsze rzeczy. Albo przeczytaj jakąś książkę. I zawsze
dopowiedzą jaka super stylufka i pjenkne foteczQi. A jak takiemu
blogjerowi ktoś napisze kontrę na jego słowa albo, NIEDAJBORZE(!),
skrytykuje zdanie takiego blogjera w jakiś sposób, na który nasz
blogjer mógłby odpisać i udowodnić, że ma własne zdanie a nie
powiela go, bo znalazł coś w tym temacie w internetach to nasz
blogjer odpisze zazwyczaj, że on nie zamierza wchodzić w dyskusje.
To jego zdanie. Nie podoba się to wypierdalaj. Nie będę się
bronił. Skoro nie zamierzasz odpowiadać na komentarze, w których
ktoś zamierza z Tobą dyskutować w danym temacie to na chuj piszesz
na ten temat posta? ŁOT DA FAK?!
2.
Te typy co nie mają hajsu na dobre ubrania, nie złapali żadnej
współpracy a i nie wyglądają zbyt dobrze. A mimo wszystko mają
spam pod postami od małolatek, że super blog, dajesz dalej, nie
poddawaj się! ŁOŁ! Ziomku przyjacielu, coś z tego będzie, serio,
serio. Albo nie. Albo kurwa, rób co chcesz. Tylko nie dopisuj do
tego posta pierdół jak kolega z powyższego przykładu.
Podejrzewam, że Twoje słowa (albo frazesy, które przepiszesz swoim
językiem) nie zbiorą takiego poklasku jak w przypadku blogjera
wyżej. A jak zbiorą to tylko przez to, że prędzej wejdziesz na
bloga osoby, która w komentarzu wyliże Ci jajca niż tej, która w
komentarzu przez jajca przejedzie Ci gruboziarnistym papierem
ściernym.
Te
kilka dni spędzone na przeglądaniu cudzych blogów nauczyły mnie
tego, że jak chcesz atencji to daj atencję innym. Tylko nie próbuj
pisać innym rzeczy, które mogą im nie podejść! Chyba, że nie
straszne Ci, że inny blogjer usunie Twój komentarz albo śmiertelnie
się na Ciebie pogniewa. A tego chyba nikt by nie chciał...
Z
drugiej strony jak jesteś ładna/przystojny to na pewno jest Ci
łatwiej. W końcu my piękni wszystko robimy piękniej, przyjemniej,
bardziej zachęcająco i w ogóle lepiej, co nie? Dobra,
przesadziłem. W końcu przez coś nie pokazuję Wam swojej mordy,
nie?
Co
do blogerów modowych to są tacy, których mogę oglądać, czytać
i szanować. I takich oglądam, czytam i szanuję. A nawet lubię ich
fanpejdże i folołuję ich instagramiki. I przy okazji - zauważyłem,
że strasznie się tu wkurwiam ostatnio. W sumie spoko, lubię się
wkurwiać o pierdoły.
Do
następnego, Kacątka.